Nie dać się jesieni
Robert Kasprzycki
Capo III

Mrok, bielą dyszy smogu smok  
Czekał na to cały rok  
I znowu śledzi każdy krok  
Ten pies, co czarnym cieniem u stóp legł  
Dzień, a jakby minął wiek  
Od chwil, gdy świeciło słońce

D  
A  
h G  
D  
A  
h G

Mrok odbija się w kałużach  
Noc uparcie się wydłuża  
Ciężko z łóżka ci się zwlec  
A do roboty trzeba biec  
Łykać kawę w biegu i  
W biegu spać i w biegu żyć  
A tak byś chciał...

D  
A  
h  
G  
D  
A  
h G

  

Nie dać się jesieni, sie jesie-  
ni nie dać póki się  
nie zmieni klimat swej  
nie sprzedać skóry Ta-  
nio kiedy z góry sią-  
pi zimno w sieni Sie  
jesieni nie dać się  
jesieni

D  
A  
h  
G  
D  
A  
h  
G

Nic, za oknem jakby świata szkic  
Świt, niewyraźnie szare dni  
Pod kołdrę tylko wpełznąć i  
I spać, lub jak niedźwiedź łapę ssać  
Bo znów musiałeś z siebie dać  
Wszystko albo jeszcze więcej

D  
A  
h G  
D  
A  
h G

Grasz ze światem w jego gierki  
Prochy łykasz jak cukierki,  
Albo cicho łykasz łzy i  
nie wiesz, czy to jeszcze ty,  
Czy ktoś ma twą twarz i głos  
I za ciebie wybrał  
Los a tak byś chciał...

D  
A  
h  
G  
D  
A  
h G

  

Nie dać się jesieni, sie jesie-  
ni nie dać póki się  
nie zmieni klimat swej  
nie sprzedać skóry Ta-  
nio kiedy z góry sią-  
pi zimno w sieni Sie  
jesieni nie dać się  
jesieni

D  
A  
h  
G  
D  
A  
h  
G

Mrok, bielą dyszy smogu smok  
Czekał na to cały rok  
I znowu śledzi każdy krok  
Ten pies, co czarnym cieniem u stóp legł  
Dzień, a jakby minął wiek  
Od chwil, gdy świeciło słońce

D  
A  
h G  
D  
A  
h G

Grasz ze światem w jego gierki  
Prochy łykasz jak cukierki,  
Albo cicho łykasz łzy i  
nie wiesz, czy to jeszcze ty,  
Czy ktoś ma twą twarz i głos  
I za ciebie wybrał  
Los a tak byś chciał...

D  
A  
h  
G  
D  
A  
h G

  

Nie dać się jesieni, sie jesie-  
ni nie dać póki się  
nie zmieni klimat swej  
nie sprzedać skóry Ta-  
nio kiedy z góry sią-  
pi zimno w sieni Sie  
jesieni nie dać się  
jesieni nie dać się!

D  
A  
h  
G  
D  
A  
h  
G