Ballada o herbacie
Grzegorz Paczkowski

O gdyby człowiek mógł swe przyszłe losy znać  
Ja umówiłem się z koleżką w środku lata  
A że o suchym pysku trudno nam się śmiać  
To ugadalim, że pomoże nam herbata  

d A d  
g C F A  
g d  
A  
d (A)

Po pierwszej tak koleżka rzekł - pamiętasz brat  
Jak w szkole średniej łby młodzieńcze były harde  
I cofnęliśmy się wspomnieniem wiele lat  
I wspominaliśmy aż do herbaty czwartej  

d A d  
g C F A  
g d  
A  
d (A)

Po piątej mówię - co by na to żeby znów  
Bo taką już herbata mnie natchnęła mocą  
Na nieprawdopodobnych przygód pognać łów  
Chociażby teraz wszak najlepiej gna się nocą  

d A d  
g C F A  
g d  
A  
d (A)

Ale usadził mnie koleżka jak to on  
I trącił moją szklankę swoją szklanką pustą  
Przygody tak, lecz bez zapasów cieczy, no  
Więc napełnialiśmy aż licznik wybił ósmą  

d A d  
g C F A  
g d  
A  
d (A)

A trzeba wiedzieć wam, że zdrowy w nas jest duch  
I odżywianie zdrowe naszą z kumplem broszką  
Więc cukier dawno odrzuciliśmy we dwóch  
I owszem piliśmy herbatę, ale gorzką  

d A d  
g C F A  
g d  
A  
d (A)

Gdzieś do dziesiątej nie mówiliśmy nic już  
Przy jedenastej on coś wspomniał o spowiedzi  
Ja mówię siedź i nie uciekaj boś nie tchórz  
I on po próbie wstania przyznał, że posiedzi  

d A d  
g C F A  
g d  
A  
d (A)

Och gdyby człowiek mógł swe przyszłe losy znać  
To na herbatę by nie chciało nam się latać  
No ale nam się przecież tylko chciało śmiać  
A kto mógł wiedzieć że to tak nas pozamiata  

d A d  
g C F A  
g d  
A  
d (A)

Nazajutrz gdy pobudki późnej nadszedł czas  
Pojąłem, że gdzieś w naszym planie była luka  
Bo raz że dookoła był głęboki las  
A dwa że kumpla aż do dzisiaj muszę szukać  

d A d  
g C F A  
g d  
A  
d (A)