Studia
Grzmiąca Półlitrówa

Czterech było nas w pokoju  
Czterech wielkich piwopojów  
Kazek, Stacho, Zdzich i ja.  
Co dzień czyjeś urodziny  
Tańce, śpiewy i dziewczyny  
Pierwszy odpadł Stach

A  
D  
A E  
A  
D  
A E A

  

Studia – to były złudzenia  
Nikt cię bracie nie docenia  
I nie będzie inżyniera  
Studia – a niech to cholera

D A  
D A  
D A fis  
h E A

Zdzich jak mógł unikał szkoły  
Jednak podpadł docentowi  
Taki głupi traf  
Asystenci się uwzięli  
Nie zdał nic oprócz pościeli  
Poszedł w Staszka ślad

A  
D  
A E  
A  
D  
A E A

Kazek się najdłużej trzymał  
Lecz nadeszła sroga zima  
Sesja i komisy dwa  
Zmógł chłopaka srogi luty  
Teraz ma wojskowe buty  
Czapkę i zielony płaszcz (Lewa!)

A  
D  
A E  
A  
D  
A E A

Płyną lata krok za krokiem  
Ja wciąż walczę z pierwszym rokiem  
Bo to ważna gra  
Każdy wydział już poznałem  
Trzech rektorów przetrzymałem  
Każdy mnie tu zna

A  
D  
A E  
A  
D  
A E A

Odnowiłem kontakt z domem  
Piszą „Synu, co z dyplomem  
To już tyle trwa  
Pewno już niedługo skończysz  
Jak pozdajesz wszystko – odpisz  
Mama, tata, brat”

A  
D  
A E  
A  
D  
A E A