Kołysanka dla nieznajowej
Apolinary Polek, Niezwykle Smutna Ryba

Zima powoli sunie w ciszy przez dolinę,  
Kopczyki śniegu zamiast kwiatów na gałęziach.  
Uciekłem tam, gdzie można uciec najskuteczniej,  
Do tych kapliczek połemkowskich czas nie sięga.

G D e C D  
G D C  
G D e C D  
e D C

  

Śpij, śpij, nadszedł czas,  
W śniegu strumień, w słońcu las.  
Śpij, śpij, nadszedł czas,  
W śniegu strumień, w słońcu las.

e D C G  
e D C G  
e D C G  
e D C G

Ktoś tu zbudował kiedyś piec z nierównych cegieł,  
Gliniane serce żar rozpala, że aż huczy.  
Zostało jeszcze kilka półek i obrazek,  
I coś, co każe "Encore jeszcze raz"zanucić.

G D e C D  
G D C  
G D e C D  
e D C

  

Śpij, śpij, nadszedł czas,  
W śniegu strumień, w słońcu las.  
Śpij, śpij, nadszedł czas,  
W śniegu strumień, w słońcu las.

e D C G  
e D C G  
e D C G  
e D C G

Beskid nakryje tutaj mnie pokorną ciszą,  
Zima zasypie cicho ślady, zetnie chłodem.  
I to nie ja powrócę jutro przez Rozstajne,  
Siebie zostawię w białej pustce w Nieznajowej.

G D e C D  
G D C  
G D e C D  
e D C

  

Śpij, śpij, nadszedł czas,  
W śniegu strumień, w słońcu las.  
Śpij, śpij, nadszedł czas,  
W śniegu strumień, w słońcu las.

e D C G  
e D C G  
e D C G  
e D C G