Nie wydaj mnie na pożarcie smokom
Marek Tercz

Nie wydaj mnie na pożarcie smokom  
Mniej na mnie oko  
Od złego strzeż  
A gdybym na laurach chciał spocząć  
Nie pozwól się pchać w takie błoto  
Spraw bym te laury miał gdzieś

D D\G D  
D D\G D  
D D\E D  
a D  
G D  
D A D

Nie wydaj mnie w ręce Kaina  
Od bólu się zżymam na samą myśl  
A myśl ta przecież szalona  
Nie daj mi skonać w jego szponach  
Nie daj mi skonać, nie daj zgnić  

D D\G D  
D D\G D  
D D\E D  
a D  
G D  
D A D

I nie budź mnie w noc niespokojną  
Co tak jak wojna, od niej strzeż  
Szaleńców trzymaj na wodzy  
I nie daj im się narodzić  
Nie pozwól im narodzić się  

D D\G D  
D D\G D  
D D\E D  
a D  
G D  
D A D

I nie każ iść tak bez celu  
Jak poszło wielu,  
w mroczną dal  
Gdy światłość wiekuista, otoczy Cię,  
spraw bym był jak kryształ,  
Jak woda czysta, jak łza

D D\G D  
D D\G D  
D D\E D  
a D  
G D  
D A D

Nie wydaj mnie na pożarcie smokom  
Mniej na mnie oko  
Od złego strzeż  
A gdybym na laurach chciał spocząć  
Spraw bym te laury miał gdzieś....  

D D\G D  
D D\G D  
D D\E D  
a D  
G D  
D A D