Wielorybnicy
EKT Gdynia

Nasz diament prawie gotów już, w cieśninach nie ma kry.  
Na kei piękne panny stoją, w oczach błyszczą łzy.  
Kapitan w niebo wbija wzrok – ruszamy lada dzień,  
Płyniemy tam gdzie słońca blask nie zmąci nocy cień.

a e a e  
a e d e a  
  

  

A więc krzycz O– ho!  
Odwagę w sercu miej!  
Wielorybów cielska groźne są,  
Lecz dostaniemy je!

a e a  
a e a  
a C G  
d e a

Hej panno powiedz po co łzy, nic nie zatrzyma mnie.  
Bo prędzej w morzach kwiat zakwitnie, niż wycofam się.  
No nie płacz mała, wrócę tu, nasz los nie taki zły,  
Bo da dukatów wór za tran i wieloryba kły.

a e a e  
a e d e a  
  

  

A więc krzycz O– ho!  
Odwagę w sercu miej!  
Wielorybów cielska groźne są,  
Lecz dostaniemy je!

a e a  
a e a  
a C G  
d e a

Na deku stary wąchał wiatr, lunetę w ręku miał.  
Na łodziach, co zwisały już, z harpunem każdy stał.  
I dmucha tu i dmucha tam ogromne stado wciąż.  
Harpuny, wiosła liny brać i ciągaj brachu ciąg!

a e a e  
a e d e a  
  

  

A więc krzycz O– ho!  
Odwagę w sercu miej!  
Wielorybów cielska groźne są,  
Lecz dostaniemy je!

a e a  
a e a  
a C G  
d e a

I dla wieloryba już ostatni to dzień,  
Gdy śmiały harpunnik uderza weń!

a e a e  
a e d e a

  

A więc krzycz O– ho!  
Odwagę w sercu miej!  
Wielorybów cielska groźne są,  
Lecz dostaniemy je!

a e a  
a e a  
a C G  
d e a